Obserwatorzy

piątek, 7 stycznia 2011

Seria prezentów :)

W tym roku postanowiłam podarować rodzince prezenty ręcznie wykonane :) Było ich 4 :) Zacznę od szwagra, bo ten prezent, kosztował mnie chyba najwięcej pracy, zaangażowania i nauki :) spędziłam nad nim wiele godzin, i jestem bardzo zadowolona że mi się udało :) tym bardziej, że zawsze mam problemy z męskimi prezentami :) No ale do rzeczy

 Szymon jest ratownikiem medycznym z prawdziwego zdarzenia. Pracuje za granicą i dzięki temu ma więcej możliwości do ratowania ludzi i większe marzenia :) kocha pewien model helikoptera o nazwie sea king. Przyznam szczerze, ze nie znam się na tym. Wiem tylko że jest wielki, pomarańczowy, cięzki i głośny...a no i ratuje ludzi :) postanowiłam tą fascynację wykorzystać i zrobić mu decoupagowy zegar z motywem boskiego guru ratownictwa :)

Oto co mi powstało :) jestem podwójnie zadowolona, bo wiem, ze mu się podobał i..bo w końcu wypróbowałam metodę drukowania na drukarce atramentowej i papierze śniadaniowym przyklejonym do zwykłej kartki :) (Szymonku moze lepiej żebyś tego nie czytał?:P)
Oto sea king, król nadziemnego ratownictwa :P


5 komentarzy:

  1. Piękna praca;) a na czym polega ta metoda z papierem śniadaniowym, bo pierwszy raz słyszę?

    OdpowiedzUsuń
  2. nooo.....kochana.śliczny czasomierz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hihi :) więc tak. Papier do drukarki jest za gruby. I się odróżnia. Więc przykleiłam taśmą dwustronną do zwykłej kartki papier śniadaniowy, odpowiednio przycięłam, i do drukarki. Trzeba było oczywiście pilnować, żeby nic się nie wciągneło i nie zniszczyło :) potem trzeba było spryskać to wielką iloscią lakieru do włosów :) no starać się przykleić tak żeby za bardzo nie mazać klejem :) no trzeba się było napracować :) nie wiem czy to dobrze wyjaśniłam :) jak coś to pytaj, napiszę etapami :P

    OdpowiedzUsuń
  4. no kochana swietnie wyszlo a powiedz czy papier sniadaniowy dobrze sie przykleja? nie jest za sliski?

    OdpowiedzUsuń
  5. własnie widzisz, trzeba się trochę namęczyć. Ja kupiłam taki zwykły, najtańszy biały, i on własnie był taki matowy jak bibułka. Ale musisz się starać po nim nie jeździć bo ci się rozmaże..no chyba że masz drukarkę laserową :) ja robiłam tak. Smarowałam klejem powierchnie. Przyklejałam z jednej strony i przesuwałam ręką żeby było jak najmniej marszczeń :) no i wylazło co wylazło :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, który pokazuje mi, że warto :)